Sam zgodził się z gośćmi
W miarę rozwoju rozmów wiele osób wyraziło swoje obawy dotyczące postrzeganego braku rozwagi w planowaniu ślubu tak blisko spodziewanej daty porodu Layli. Nadal przeważała obawa: co będzie, jeśli w tym krytycznym czasie pojawią się komplikacje u dziecka? Chociaż część Sama rezonowała z ich obawami i starała się dołączyć do ich chóru zmartwień, zdecydował się na powściągliwość, powstrzymując się od wyrażania własnego stanowiska. Zdając sobie sprawę z wagi takich dyskusji, postanowił ostrożnie poruszać się po tym delikatnym terenie, uznając zasadność ich obaw, jednocześnie zmagając się wewnętrznie z własnymi zastrzeżeniami. Dzięki powściągliwości Sam zachował harmonię chwili, rozumiejąc, że jego decyzja, by nie wyrażać swojej opinii, była aktem zrównoważenia obecnych zbiorowych uczuć, przy jednoczesnym skupieniu się na zbliżającym się zjednoczeniu i radosnej okazji.